piątek, 21 stycznia 2011

Najukochańsze kobiety


Dzisiaj Dzień Babci. Moje ukochane babcie już dawno nie żyją. Z ogromną sympatią wspominam lata dziecięce i ich zatroskanie. Brak mi babcinych opowieści o czasach minionych i pieczonych jabłek, które z wielkim apetytem zjadałem będąc u nich. Wieczny odpoczynek racz im dać Panie na wieki, na amen. 



Przypomniał mi się piękny wiersz Marii Pawlikowskiej Jasnorzewskiej. Dedykuję go tym wszystkim, którzy mają jeszcze swoje babcie. Nie zapominajcie o tych pięknych kobietach. 


Starość

Leszczyna stroi 
się w fioletową morę,

a lipa w atłas zielony najgładszy...
Ja się już nie przebiorę,
na mnie nikt nie popatrzy.

Bywają dziwacy,
co z pokrzyw i mleczów składają bukiety,
lecz gdzież są tacy,
którzy by całowali włosy starej kobiety-

Jestem sama,
Babcia mi na imię -
czuję się jako czarna plama
na tęczowym świata kilimie...

                                                    (M. Pawlikowska - Jasnorzewska)




wtorek, 18 stycznia 2011

Obywatel puka do drzwi

Radek Sawicki wystąpił w imieniu Stowarzyszenia Ekologiczno-Kulturalnego "Wspólna Ziemia" do prokuratury z zawiadomieniem o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z kontrowersyjnym projektem za 142.130 złotych, nazwanym potocznie „Adamem Chojnickim”, który w dość niewybredny sposób „promuje” powiat i „pomaga” chojnickiemu biznesowi. http://www.chojnice24.pl/?m=1&i=14120 Zawiadomienie rozpoczyna się od słów: „Działając na podstawie art. 304 kpk pragniemy zawiadomić o możliwości popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy Starostwa Powiatowego w Chojnicach z art. 231 oraz 296 kk w związku z realizacją i rozliczeniem projektu (…)”.  
Co sądzą o tym produkcie mieszkańcy powiatu można było przeczytać na portalach internetowych jak i w lokalnej prasie. Głośno było także na sesji Rady Powiatu. Radny Wojciech Rolbiecki nie pozostawił „suchej nitki” na tym projekcie. http://www.chojnice.com/wiadomosci/teksty/Adam-Chojnicki-pojdzie-do-szkoly/2965

Zarząd Powiatu sądził zapewne, że „psy poszczekają, a karawana pójdzie sobie dalej” i o wydaniu, lekką ręką, tak dużych pieniędzy społeczność szybko zapomni, a "chojnickiego kretyna" uzna za swojego? Stało się inaczej, ponieważ ludziom, którym na sercu leży "dobro ogółu", zachciało się skorzystać z prawnego narzędzia, którym jest Prokuratura, aby ta wyjaśniła wątpliwości i podejrzenia złamania prawa, związane z realizacją tegoż zadania. 
Śmiem twierdzić, że nie spodobało się to władzom powiatu, chociaż, publicznie wyrażają zdanie, że cieszą się, że sprawa trafiła do prokuratury, uznając przy tym zawiadomienie za niezasadne. Niepokojący natomiast jest przekaz do opinii publicznej, który został wyrażony następująco: "Marek Szczepański nie wyklucza, że już po rozstrzygnięciu prokuratury zarząd powiatu będzie bronił dobrego imienia starostwa na drodze sądowej". (źródło Radio Weekend, "Donieśli na Adama Ch." http://www.weekendfm.pl/?n=32541 ) Uważam powyższe przesłanie za niepoprawne polityczne i godne napiętnowania. Bo co wynika z treści tego zdania? Zapowiedź obrony dobrego imienia, czy raczej wysłanie (między wierszami) sygnału do potencjalnych, przyszłych niezadowolonych, aby ich "zastraszyć" i odwieść od korzystania z dobrodziejstw demokracji? Za chwilę okaże się, że obywatel, który otrzyma w konkretnej sprawie decyzję ze starostwa, co do której nie będzie usatysfakcjonowany, bał się będzie wystąpić do instytucji odwoławczej. W przypadku przegranej sprawy może zostać posądzony o naruszenie dobrego imienia urzędu i narazić się na proces. 
Jeszcze trochę, a zawitają do nas białoruskie metody sprawowania władzy. 


Na rządzących

Ciebie krew zalewa
a mnie trafia szlag
Bo chcą rządzić krajem
a nie wiedzą jak


sobota, 8 stycznia 2011

"Co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie"

Tyle mówi się i pisze na temat odśnieżania dachów, usuwania nawisów lodu i śniegu zagrażających przechodniom. Powiatowy Inspektor nadzoru budowlanego wielokrotnie przypominał w prasie, na portalach internetowych o obowiązkach właścicieli nieruchomości w tym zakresie. Ciekaw jestem ile pouczeń, mandatów otrzymali obywatele naszego miasta za nie dopełnienie tychże spraw? Nie raz, nie dwa można było przeczytać informacje, że Straż Miejska będzie karać mandatami zarządców nieruchomości za nie odśnieżenie chodnika czy dopuszczenie do sytuacji zagrożenia za sprawą spadającego lodu z dachów.
Otóż w dniu dzisiejszym udałem się z małżonką na zakupy do centrum miasta. Ustawiłem samochód przed budynkiem ratusza. Chodnik na odcinku magistratu był wyłączony z użytku na co wskazywała biało-czerwona taśma. Parkingu to nie dotyczyło. 

Fotografia 1. Przed chojnickim ratuszem. 

Żona moja wchodziła akurat na chodnik omijając strefę zakazaną, ja zamykałem samochód. Gdy nagle, rozbrzmiał  huk spadającego z dachu ratusza lodu. Instynkt samozachowawczy nakazał żonie uskoczyć przed niebezpieczeństwem.  Obok mnie upadł solidny kawał lodu w innym miejscu drugi. Na samochody posypały się drobniejsze jego kawałki. Na pierwszy rzut oka nie dopatrzyłem się uszkodzeń. Mieliśmy wyjątkowe szczęście... Mógłbym zostać wdowcem lub trupem. Taki fragment lodu jaki przedstawia fot. 2 z łatwością mógłby zabić człowieka, a samochód solidnie uszkodzić.

Fotografia 2. Jeden z dwóch większych kawałków lodu, który spadł z dachu ratusza.

Zebrało się kilku przechodniów, aby skomentować tą całą sytuację. Starszy Pan poskarżył się, że przed momentem miał podobną sytuację na ul. 31 Stycznia. Kto inny, że taśmy przed ratuszem porozwieszane są przynajmniej od świąt i że burmistrz, zamiast zamykać chodnik, powinien zarządzić usunięcie śniegu i lodu z dachu ratusza. Jeszcze inny człowiek dopowiedział: co byłoby, gdyby właściciele wszystkich nieruchomości pozagradzali chodniki taśmą, uniemożliwiając  poruszanie się pieszym?
Zapewne, przyszliby do nich urzędnicy miejscy z rachunkiem do zapłaty za tzw. "zajęcie pasa drogowego" - skwitowałem.

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Spacer po chojnickim lesie

Radio Weekend podało w dniu dzisiejszym informację, że w chojnickim Lasku Miejskim na znacznym obszarze wycięto stare brzozy i buki po których pozostały „łyse polany". http://www.weekendfm.pl/?n=32249 Zaniepokojony tą wiadomością udałem się na rekonesans. Na wzgórzu za źródełkiem zastałem nowo powstałą polanę i stosy drewna. Rok w rok widuję w lasku wycinkę drzew. Tym razem zaingerowano w lesie z rozmachem. Czy nie przypadkiem aż za nadto? 


Fotografia 1. Lasek Miejski 2011 r.


Fotografia 2. Lasek Miejski 2011 r.






















Zasmucił mnie ten widok, ponieważ starodrzewia skrywają w swoich konarach mieszkańców chojnickiego lasu. Są miejscem lęgowym ptaków, wiewiórek i innych małych zwierząt, które lokują swoje gniazda w dziuplach i szczelinach starych drzew. Wędrując po lesie wypatrywałem ptasie mieszkanka. Zaobserwowałem wiele dziupli. Można zobaczyć je w drzewach rosnących wzdłuż kamiennej drogi. Natomiast nieopodal poręby zauważyłem dwie budki lęgowe, w których zapewne odpoczywały nietoperze.



Fotografia 3. Lasek Miejski. Dziupla w konarze 2011 r.
Na wiosnę lasek zacznie tętnić pełnią życia. Rozpoczną się ptasie zaloty, szczebioty, niekończące się przyśpiewki i gonitwa za piórkiem, za trawką, za gałązką, która przydać się może do pobudowania nowego domu. Tylko czy aby ptactwo przetrwa tą zimę? Zastanawiałem się nad tym. W minionych latach można było spotkać w lesie, w parkach, ogrodach i sadach wiszące na drzewach i krzaczkach kubki z pokarmem. Tym razem w lesie były pustki, a śnieg po same kolana. Gdy wróciłem do domu zatelefonowałem do Urzędu Miejskiego, aby zadać pytań kilka dyrektorowi Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska. Zapytałem pana Jarosława Rekowskiego czy na tą zimę zakupiono pokarm przeznaczony dla ptaków? Nie był pewien. Po chwili okazało się, że takiego zakupu jeszcze do tej pory nie wykonano. Niemniej padła deklaracja, że w ciągu tego tygodnia zostanie to zrealizowane. Przyznał, że koszt nie jest wielki. Na pierwszy rzut zakupione zostanie 200 kubeczków karmy. Koszt jednego kubka to zaledwie 1,8 zł. Trochę głupio zrobiło się mojemu rozmówcy, że musiałem się upomnieć o ptaki. Zapytałem jeszcze czy chojnickie szkoły, wzorem lat poprzednich, zgłaszały potrzebę zakupu przez urząd karmy dla ptaków. Przyznał, że jakoś w tym zimowym sezonie takiego zapotrzebowania nikt nie zgłaszał. Czyżby nikomu nie przyszedł do głowy pomysł dokarmiania naszych śpiewających sprzymierzeńców? - pomyślałem. Chwilę jeszcze rozmawialiśmy o wycince prowadzonej w lasku. Dowiedziałem się, że prace oparte są na podstawie tzw. operatu leśnego. Nie dociekałem co to takiego. Natomiast zasugerowałem czy nie warto byłoby w Lasku Miejskim, jak również w innych częściach miasta posadzić krzewy, których owoce stałyby się zimową jadalnią dla wielu ptaków. Sam obserwuję jak ptaki zajadają się w moim ogrodzie owocami pozostawionymi na krzewach właśnie dla nich. Przyznał, że  pomysł wart jest realizacji i że postara się go wdrożyć. Tylko czy można wierzyć urzędnikowi? Czas pokaże.



Fraszka na Ratusz

Zatrudnili drwala
chcieli ogrodnika
Nie ma co się dziwić
że drzewostan znika



niedziela, 2 stycznia 2011

Zieleń w Chojnicach

   Z moich obserwacji wynika, że drzewa w Chojnicach są dobrem nie do końca pożądanym. Jak domyślam się problemem są spadające liście, które należy uprzątać w okresie jesiennym. Ale czy to jedyny powód? Faktem jest, że zgrabianie liści kosztuje, tak jak usuwanie śniegu i lodu z chodników i ulic w okresie zimowym na które z obowiązku przeznacza się środki z budżetu miasta.


Fot. 1. Fragment  Parku 1000-lecia w 2008 roku. Większość tych drzew została wycięta.


   Chojniccy urzędnicy miejscy znaleźli na to sposób. Wbrew zdrowemu rozsądkowi, bezkrytycznie i zza biurka godzą się na wycinkę drzew. Zdjęcie nr 2 przedstawia teren, który został sprzedany (najprawdopodobniej w 2008 r.) przez Wojskową Agencję Mieszkaniową osobom prywatnym. Sprzedaż  terenu wywołała kontrowersje, czy aby WAM miała prawo sprzedać grunt wraz z częścią pasa drogowego? Czy nie zostało naruszone prawo? Niemniej nie poczyniono w tym zakresie działań, ani ze strony Urzędu Miejskiego, ani Urzędu Powiatowego, aby doprowadzić do unieważnienia tej transakcji. Przynajmniej nic mi na ten temat nie wiadomo. Urząd Miejski  w Chojnicach, którego burmistrzem  jest Arseniusz  Finster, wyraził  zgodę na usunięcie z tego obszaru 40 drzew. W większości były to lipy. Docelowe zyski z reklam przesądziły o losie czterdziestu dorodnych drzew w samym sercu miasta. W miejsce drzewostanu wbudowano stelaże reklamowe przy tak zwanej "zgodzie milczącej" Urzędu Powiatowego, którego starostą jest Stanisław Skaja. Jeden z nich został umiejscowiony na uczęszczanym przez mieszkańców chodniku, którego fragment ostatecznie rozebrano. Rozwścieczyło to mieszkańców pobliskich ulic, ponieważ utrudniono przemieszczanie się osób, a tym samym spowodowano zagrożenie. Ludzie zaczęli skracać sobie drogę chodząc po ścieżce rowerowej. Stan taki trwa do dnia dzisiejszego. Nic nie dało opisanie tego tematu przez chojnickie media, między innymi przez portal do którego prowadzi wskazany link:
http://www.chojnice.com/wiadomosci/teksty/Na-rondzie-bez-zmian/367
Następne przykłady urzędniczej bezmyślności postaram się ukazać w niedalekiej przyszłości.

Fot. 2. Teren  przy Rondzie Solidarności. (2009 r.)


       Pustka
Drzewa są jak dzieci
te nienarodzone
po których istnieniu
ostaje się zgryzota
i żal

Starcze
samotność ciebie dręczy?
Pustynia
po wykarczowanym
tylko pozostała...
Ona jest grobem
głupcze

Pamiętasz?...
ty dobrze pamiętasz
te słowa

Drzewa są jak dzieci
te nienarodzone
po których istnieniu
ostaje się zgryzota
i żal




Przebiśniegi

Moje ulubione

sobota, 1 stycznia 2011

Wiersze z cyklu "Po drugiej stronie stołu"

Są to wiersze, które napisałem na przełomie lat 2006/2007. 
Życie spłatało mi figla. Zmusiło do przemyśleń i wewnętrznej przemiany.
Groził mi paraliż czterech kończyn. Musiałem poddać się operacji. Przyparty do muru faktu, ległem na ołtarzu przeznaczenia. Bezbronny jak dziecko, które w rzeczy samej nie decyduje o sobie. Zawalił się mój świat. Był strach i łzy. Przetrwała wiara i nadzieja oraz przeświadczenie, że największym darem dla człowieka jest człowiek. Deska ostatniego ratunku, której warto się uchwycić.
Z lekcji tej nauczyłem się jednego, że nie możemy obok siebie przechodzić obojętnie.
Cykl wierszy "Po drugiej stronie stołu" dedykuję ludziom, którym powierzyłem swój los. Szczególnie dla Pana Profesora Heliodora Kasprzaka.
Dziękuję Wam, znanym mi i nieznanym, każdemu z osobna, za okazane dobro i życzliwość. 


Osądzony

Po stokroć zabiłem Boga...
Dziś będąc skazany przez los
czy godzien jestem
prosić o łaskę


W chorobie

I choć świat się jeszcze
nie zawalił
Przygasłem...
Nęka mnie obawa
przed tym, co jutro
być może
I to
czy mam prawo
pokładać
w Tobie nadzieję


Na stole operacyjnym

Z nadzieją spoglądam
na człowieka
co ostrze bierze w dłonie
by życiu nadać sens
Z ufnością patrzę w oczy
tulącym do snu
Spraw Panie
by ich trud
a moje cierpienie
stało się modlitwą
Obudź mnie o poranku
lepszym człowiekiem


Pod narkozą

Podczas zabiegu
śnił mi się
piękny sen...
Maki czerwone
chabry, stokrotki
i fiołki...
Przerwał go
kobiecy głos:
- oddychać proszę
proszę oddychać!


Przesłanie

Twój uśmiech
budzi do życia
ptaki...
Uśmiechaj się
do ludzi
Ożyje w nich
nadzieja
lepszego jutra


Gdyby...

Jak smutny
byłby to czas...
Gdybym stanął
przed Twoim
Obliczem
z pustymi
rękoma