poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Refleksja...


                           ...z lekcji "demokracji" 

Wiecie jaką wspólną cechę mają "kibole" i "koalicja rządząca"?
U jednych i u drugich nie ma indywidualnego myślenia.


.

niedziela, 26 sierpnia 2012

Tonący brzytwy się chwyta...

"Przychodzi pijany mąż do domu i od samego progu wydziera się:
- Kto tu kurna rządzi?
Żona, nic innego wziąwszy wałek do ciasta kieruje się w stronę pijanego męża. Gdy ją zobaczył powiedział:
- No dobra, rządź sobie, bo ja podżyrowałem kredyt Frankowi. Nie ma za co spłacać i przepiliśmy moją wypłatę".


Ten dowcip przypomniał mi się, gdy wysłuchałem relacji na portalu chojnice.com z konferencji prasowej burmistrza Arseniusza Finstera, podczas której zapowiedział, że na najbliższej sesji Rady Miejskiej zgłosi wniosek, inicjatywę Budżetu Obywatelskiego, wzorowaną na mieście Elbląg. Mi ten i inne rozwiązania  miast, Budżetów Obywatelskich jest znany. Generalnie sama idea jest godna uwagi. Jeżeli burmistrzowi Chojnic uda się przekonać do pomysłu radnych, tego jestem wręcz pewien, to Rada Miejska będzie musiała w konsekwencji przyjąć uchwałę w tej sprawie. Ze swojej strony powiem, że zapowiedź burmistrza mnie nawet bardzo ucieszyła. 

W tym miejscu pragnę przypomnieć moim czytelnikom, że stowarzyszenie Projekt Chojnicka Samorządność w styczniu tego roku przesłało do RM wniosek w sprawie obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej i wniosków obywatelskich. Niestety do dnia dzisiejszego za sprawą przewodniczącego Rady Miejskiej Mirosława Janowskiego, nie rozstrzygnęła ani na "tak" ani na "nie" w sprawie zgłoszonego wniosku.
Wszystkie komisje RM, które nad tematem dyskutowały są przeciw. Niestety brak możliwości zgłaszania samodzielnie inicjatyw uchwałodawczych wiąże ręce. Cierpliwość jednak popłaca.

Pomysł burmistrza Budżetów Obywatelskich, jak stwierdziłem, bardzo mi się spodobał. Może dzięki temu nie zmarnuje się zarzucony w szufladzie burmistrza projekt na budowę samorządowego publicznego przedszkola integracyjnego. Mieszkańcy dużych osiedli mogą temat wywołać. Przypomnę za utrzymaniem ostatniego publicznego podpis złożyło 1600 osób.

Będąc przy temacie przedszkola. Na proteście sprzeciwiającym się likwidacji przedszkola, gdy zabierałem głos użyłem stwierdzenia: "Polityka Ratusza, to polityka umywania rąk od społecznych problemów".
Zapytacie co ma to wspólnego w pomysłem Pana burmistrza w sprawie Budżetów Obywatelskich? Otóż, moim zdaniem ma to związek z "polityką umywania rąk". Dlaczego? Najchętniej wyjaśniłbym to na sesji. Pewnie nie będę miał takiej możliwości, ponieważ najczęściej przewodniczący Rady Miejskiej skutecznie nie udziela głosu obywatelom miasta Chojnice. Powyższą myśl rozwinę przy okazji. 

Na zakończenie. Budżet Obywatelski lansowany przez miasto Elbląg "należy rozumieć jako formę konsultacji społecznych w sprawie przeznaczenia części wydatków z ogólnego budżetu miasta na wskazane przez mieszkańców propozycje zadań o charakterze lokalnym, które mieszczą się w kompetencji gminy".
Tak więc jeżeli jest to forma konsultacji, to Pan burmistrz będzie musiał do swojego pomysłu przekonać najpierw prawników ratusza.
Bo czy propozycja decydowania przez obywateli o sprawach przeznaczenia środków budżetowych nie jest formą marginalizowania Rady Miejskiej?  Panie burmistrzu? Tak jak konsultacje, obywatelska inicjatywa uchwałodawcza itd. ? Obywatele mieliby decydować o budżecie? To po co Rada Miejska? 
Przypomnę sesję z 20 lutego 2012 roku podczas której padło interesujące zawołanie, które jak ulał pasuje w tym miejscu:

"...Przecież nie można w ten sposób sprowadzać do przedmiotowego charakteru Rady Miejskiej, (...) Państwo zostaliście wybrani w wyborach powszechnych przez obywateli i Państwo w ich imieniu się wypowiadacie, jeżeli Państwo nie ujęliście czegoś, to znaczy, że taka jest wola społeczna, vox populi i vox Dei, taka jest prawda". (Dyrektor Generalny Urzędu Miejskiego w Chojnicach).

A ja w sprawie obywatelskich budżetów popieram Pana Burmistrza. Życzę by pomysł przypadł do gustu radnym z Pańskiego komitetu. 
"Narzędzie" z którego warto będzie korzystać...

Ciąg dalszy nastąpi....











piątek, 24 sierpnia 2012

Gabinet cieni. Dla kogo fotel burmistrza?

W środę 22 sierpnia poszedłem do Ratusza, by spotkać się z Bartoszem Blumą. Należy On do nielicznych radnych miejskich, których cenię.  Jest ich kilku. I być może zdziwicie się, ale w każdym klubie znalazłbym  takich. Jak rozmawia się z nimi na osobności, jakoś łatwiej dotrzeć z argumentami. Przeważnie  rozmawiam o naszym samorządzie. O tym, że styl sprawowania władzy należałoby zmienić. Że jednak coś w tym wszystkim nie gra jak powinno. 

Przyznają rację dopowiadając zdanie: "no wiesz, ale jaki Arek jest". Wiem doskonale. Najzupełniej na świecie wypalił się człowiek. "Układ", który zbudował przez te wszystkie lata skostniał na tyle, że stał się bezkrytyczny. Ślepo zapatrzony we wszystko co urzędnicy podadzą na tacy do przegłosowania. Nie przypominam sobie uchwały, która ległaby w gruzach. I wcale nie z powodu, że tak doskonale przygotowana została przez wnoszących je pod obrady. Zasadniczo, gdy przeglądam protokoły z komisji, lwia część materiału sesyjnego przyjmowana jest do wiadomości. Nikt nie jest zainteresowany aby temat dogłębnie zbadać, przedyskutować. 
Radni łykają podaną "papkę" z zadowoleniem. Mam wrażenie, że siedzą w tej radzie jakby za karę, byleby tylko dostać dietę. 

Z Bartkiem Blumą rozmawiałem na temat skargi, którą w imieniu stowarzyszenia, którego jestem przewodniczącym, skierowałem do Rady Miejskiej. Obiecał, że zgłosi wniosek o dopuszczenie mnie do głosu w punkcie skargi, gdyby przewodniczący RM wcześniej to uniemożliwił.  Więcej na temat skargi w Gazecie Pomorskiej 
W poniedziałek ma zostać odrzucona. Po "dogłębnej" analizie doszła do takiego wniosku Komisja Rewizyjna dowodzona przez Edwarda Gabrysia. Najlepsze jest to, że nikt nie wiedział, poza naszą władzą i może jednym z portali internetowych, który zamieścił relację, kiedy, gdzie i w jakim temacie miała się komisja spotkać. Relacja. My jako skarżący nie otrzymaliśmy zaproszenia, aby przekonać radnych, że mamy rację. Nie po raz pierwszy z resztą, tak było w przypadku naszych wniosków. 

I znowu, jakbyśmy nie mieli innych zajęć, musielibyśmy złożyć skargę na burmistrza o nie zrealizowanie kolejnej uchwały Rady Miejskiej w sprawie  wykonywania prawa do informacji o pracy Rady Miejskiej w Chojnicach, jej organów kolegialnych oraz Urzędu Miejskiego w Chojnicach.  Wynika z niej jasno  (załącznik do niej)  par. 4. 1.      Informacje o terminach posiedzeń organów kolegialnych i Rady Miejskiej umieszcza się na tablicy ogłoszeń w siedzibie Rady Miejskiej oraz na oficjalnej stronie internetowej miasta Chojnice z wyprzedzeniem zgodnym ze Statutem miasta Chojnice.
Na  oficjalnej stronie internetowej miasta Chojnice takiej informacji nie było. Nie jest to  pierwszy taki przypadek. Ja na sesję RM wybieram się, zamierzam zabrać głos w puncie naszej skargi. Ciekawe czy przewodniczący Mirosław Janowski okaże się tak łaskawy i na to pozwoli? 

Posiedzenie komisji w/g relacji z 10 sierpnia 2012r. chojnice.com miało miejsce w dniu 9 sierpnia br. Ostatnie ogłoszenie o posiedzeniach komisji było z 21 czerwca br. dotyczyło okresu posiedzeń od 25-27 czerwca. Zrzut z ekranu został wykonany 10 sierpnia 2012 r.

Wracając do mojej wizyty w ratuszu. Po spotkaniu z Bartoszem Blumą poszedłem z ciekawości do byłej sali ślubów, by sprawdzić czy są obrazy śp. Otylii Meyer. Otóż wiszą w gabinecie wiceburmistrza Edwarda Pietrzyka. Przy okazji wymieniliśmy kilka zdań. Dowiedziałem się, że stowarzyszenie Projekt Chojnicka Samorządność (sic. jestem jego przewodniczącym) stworzyło "gabinet cieni". Zaskoczyła mnie ta informacja i pytam Edka jakie moje miejsce w powyborczym podziale stanowisk? Usłyszałem, że mam być przewodniczącym Rady Miejskiej. Uśmiechnąłem się i powiedziałem, że póki co jest nas garstka. Spojrzałem na swoją dłoń i policzyłem. No może nie jedna garstka, może dwie, a może trzy lub jeszcze więcej...

Oj, boi się Projektu Chojnicka Samorządność obecny układ władzy. Po nocach nie śpią i kombinują jak utrzymać "miejski ster". Wybory za dwa lata. Tak więc, weźcie się lepiej Panowie i Panie za pracę do której zostaliście powołani. Aby radny Edward nie musiał krzyczeć do obecnie urzędujących: "wy w ogóle nie wiecie, co się dzieje na ulicach w mieście, taki bajzel się robi!".

No robi się Panie radny, robi. My już dawno to zauważyliśmy. 
Pan dopiero teraz się obudził? 
Cytat zaczerpnięty z :Wprawka przed sesją 



sobota, 18 sierpnia 2012

PRL-bis.

Telewizor w Parku 1000-lecia zamknięty na kłódkę i wyłączony. 
To wszystko dla Was chojniczanie.



Moi czytelnicy słusznie zauważyli, że przypomina to film "Miś" w którym Stanisław Bareja pokazał ciekawy obraz rodem z PRL-u. Szczególnie młodym chojniczanom warto przybliżyć, jak to za komuny bywało.



Jeszcze nie tak dawno krytykowałem zamknięte przed dziećmi place zabaw sfinansowane z ministerialnego programu "Radosna Szkoła". Jak sytuacja obecnie wygląda nie sprawdzałem. Ciekaw jestem czy otwarto je dla dzieci. Pisałem o tym tu: Radosna Szkoła


Krytycznym okiem

Tak jak przewidywali ekolodzy. 
Drzewa w Parku 1000-lecia zaczynają usychać.







Nie ma w parku toalety.  
Cóż. Dzieciom przecież można założyć pampersa. 
Jest za to telewizor w okolicy placu zabaw dla dzieci. 
Pilnuje go baczne oko kamery.









Tylko jak go włączyć? 
- Zastanawiają się spacerowicze.
Zamknięty na kłódkę.

Brakuje jeszcze pralki, kuchenki i żelazka.