wtorek, 10 września 2013

Mieszkańcy mają prawo wiedzieć.

Odrzucenie przez Radę Miejską wniosku Klubu PIS, dotyczącego imiennego głosowania w tak ważnej sprawie, jaką jest likwidacja Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Chojnicach uważam za niepoważne.

Wyborcy powinni wiedzieć jak głosują ich wybrańcy.
Czyżby zabrakło cywilnej odwagi aby poprzeć imienne głosowanie?

W takim razie przybliżę jak głosowano w sprawie likwidacji ZGM-u.

 "Za" likwidacją głosowali: Antoni Szlanga, Stanisław Kowalik, Andrzej Mielke, Kazimierz Drewek, Józef Skiba, Gabriela Wegner, Maria Błoniarz-Górna, Tomasz Pajdak, Leszek Pepliński, Grzegorz Wirkus, Joanna Warczak i Dariusz Szczepański.

"Przeciw" likwidacji byli: Edward Gabryś, Bogdan Kuffel, Renata Dąbrowska, Mirosław Janowski, Rafał Mielecki, Bartosz Bluma, Marek Szmaglinski i Krzysztof Haliżak.

Nie był obecny - przynajmniej na głosowaniu - Marian Rogenbuk.


poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Alleluja i... do przodu

Zapomnijmy na chwilę o tym wszystkim co dzieli... 
Wam wszystkim, ale i... moim przeciwnikom politycznym z okazji tych pięknych Świąt Zmartwychwstania życzę refleksji i dobra. 
Nie jestem Waszym wrogiem!!! Przyjacielem też nie jestem...
Jestem sobą...
 
Idę na spacer z różańcem w ręku...

  
Powrót będzie radosny. Zawsze taki jest...

.

sobota, 23 marca 2013

Niechciany komentarz

Byłem dzisiaj (23 marca 2013 r.) na pogrzebie zacnego człowieka Pana Stanisława Sobczaka. 
Była z wieńcem delegacja władz miasta w składzie: Mirosław Janowski (przewodniczący Rady Miejskiej), Gabriela Wegner (wiceprzewodnicząca), Arseniusz Finster (burmistrz), Andrzej Mielke, Edward Gabryś (radni i zarazem przewodniczący komisji rady). 
Nikt z nich nie wypowiedział nad tym grobem nawet jednego zdania o zasługach Pana Stanisława. Żadnego przemówienia...
Z wyjątkiem przedstawicielki rodziny. 
Było nie tylko mnie bardzo przykro. Słyszałem wypowiedzi, że na pogrzebie byłego przewodniczącego Rady Miejskiej, byłego przewodniczącego zarządu Społecznego Komitetu Budowy Szpitala dla Regionu Chojnic powinien być obecny Sztandar Miasta. Tego wszystkiego nie było...
Jak to skomentować? Dziadostwo, niechlujstwo, brak etykiety w wykonaniu chojnickich władz? 
Było mi najzwyczajniej na świecie wstyd. 
Gdy składałem kondolencje rodzinie nie mogłem powstrzymać łez. Nie umiałem ich powstrzymać.

.

piątek, 22 marca 2013

Żył zaledwie 58 lat.

Z ogromnym smutkiem przyjąłem wiadomość o śmierci śp. Stanisława Sobczaka. Po raz pierwszy miałem przyjemność poznać Go w 1992 roku gdy pełnił w Radzie Miejskiej w Chojnicach funkcję przewodniczącego. Był to czas gdy chciano zrezygnować z organizowania w Chojnicach Festiwalu Teatrów Ulicznych. Pan Stanisław Sobczak był człowiekiem, który umożliwił mi przedstawienie argumentów ówczesnej radzie, by ta nie skreślała festiwalu z kalendarza imprez.  Udało się i przez  lata chojniczanie mogli oglądać wiele interesujących przedstawień.
Muszę dodać, że byłem wtedy jeszcze "żółtodziobem" w sprawach dotyczących funkcjonowania samorządu.  Pan Stanisław był tą osobą, która wyciągnęła pomocną dłoń. Ukierunkowała, wskazała zapisy w ustawie o samorządzie gminnym i w Statucie Miasta, które w efekcie przekonały radnych.
Nie przypominam też sobie, aby Pan Stanisław, jako przewodniczący Rady Miejskiej, czynił problemy obywatelom Chojnic, gdy ci podczas obrad rady chcieli przedstawić swój punkt widzenia na sprawy miasta. 

W latach 1994-98 pracowaliśmy razem - co prawda po dwóch stronach "barykady"- w Radzie Miejskiej. Pan Stanisław dodatkowo w tamtym okresie reprezentował miasto w bydgoskim sejmiku wojewódzkim. Nie przeszkadzało nam, że był w opozycji. Umieliśmy docenić człowieka z bagażem doświadczeń mogących służyć miastu. Zabiegał o wznowienie i dokończenie budowy szpitala. Przewodniczył Społecznemu Komitetowi Budowy Szpitala dla Regionu Chojnic. Możemy podziwiać dzisiaj z jakim efektem.

Po tym czasie na długie lata rozeszły się nasze drogi. Kilka miesięcy temu po Mszy Świętej w Bazylice Mniejszej spotkaliśmy się zupełnie przypadkiem. Poszliśmy do restauracji koło fosy na kawę i pogawędkę. Rozmawialiśmy o sprawach naszego ukochanego miasta. O jego zaletach i wadach. Zarysowała się między nami nić nadziei do współpracy. Sądziłem, że uda się nam jeszcze kiedyś popracować wspólnie w chojnickim samorządzie. Niestety śmierć wszystko pokrzyżowała. Ogromnie mi żal i smutno. 

 
Najbliższym Pana Stanisława, rodzinie, przyjaciołom pragnę złożyć najszczersze wyrazy współczucia. Nieżyjący Stanisław Sobczak był dobrym człowiekiem. Będę pamiętał Go jako prawdziwego samorządowca. Człowieka otwartego na ludzi i ich sprawy.

niedziela, 17 marca 2013

Znacie Go?

Tomasz Szymczak. Człowiek, którego po raz pierwszy spotkałem podczas Kwietniowych Spotkań z Poezją,  gdy był uczniem chojnickiego Zespołu Szkół Licealnych. 
Dzisiaj jest znanym franciszkaninem głoszącym Dobrą Nowinę. 
W związku z tym, że mamy Wielki Post zachęcam do refleksji. 




sobota, 16 lutego 2013

Być jak Salomon

"(...) Pierwsza Księga Królewska opowiada nam, że Bóg pozwolił młodemu królowi Salomonowi z okazji jego intronizacji, aby swobodnie poprosił Go o cokolwiek. 

O co poprosi młody władca w tej tak ważnej chwili? 
O powodzenie, bogactwo, długie życie, o zgubę nieprzyjaciół? 
O nic takiego nie poprosił. 

Odpowiada mianowicie: „Racz dać Twemu słudze serce rozumne do sądzenia Twego ludu i rozróżniania dobra i zła” (1 Krl 3, 9). 

Biblia opisując to zdarzenie chce nam pokazać, co w ostateczności winno być dla polityka ważne. Jego ostatecznym kryterium i podstawą jego pracy jako polityka nie powinien być sukces, ani tym bardziej korzyść materialna. 

Polityka musi być staraniem się o sprawiedliwość i tworzeniem w ten sposób podstawowych przesłanek dla pokoju. Oczywiście polityk będzie szukał sukcesu, bez którego nie jest możliwe skuteczne działanie polityczne.

Sukces podporządkowany jest jednak kryterium sprawiedliwości, woli przestrzegania prawa i znajomości prawa. 
Sukces może być również zwodniczy, prowadząc tym samym do zafałszowania prawa, do niszczenia sprawiedliwości.

„Czymże są więc wyzute ze sprawiedliwości państwa, jeśli nie wielkimi bandami rozbójników?” – powiedział kiedyś św. Augustyn (...)". 

Jest to fragment przemówienia Papieża Benedykta XVI w Bundestagu w dniu 22 września 2011 roku.   Źródło: ekai.pl 

Uważam, że powyższe słowa są warte przywołania w chwilach kontemplacji.

Z horyzontu coraz częściej znikają politycy podobni do króla Salomona. Pojawiają się, jak to zauważył św. Augustyn "bandy rozbójników" dla których prawa innych nic nie znaczą. Powszechne stają się głosy, że obecnie rządzący dbają nie o naród, a o swoje i swego dworu dobra. Głowy państw, parlamentarzyści, rządy, a na szczeblach gmin włodarze i radni uważani są - nie bez przyczyny - za najgorszy element państwa, który zamiast służyć społeczeństwom zawłaszcza przestrzeń i prawa im nienależne. Niszcząc przy okazji wszystkich wołających o ducha praworządności. 
Powyższe opinie z całą pewnością są krzywdzące w stosunku do ludzi sprawujących władzę z najwyższą starannością. Tylko, że tych zdaje się być niewielka garstka.

Ze swojej strony jestem wdzięczny Papieżowi Benedyktowi XVI, że podczas swojego pontyfikatu zauważył problem łamania praw i wolności człowieka przez ludzi sprawujących władzę
Tylko kto chce słuchać tych słów?...