Byłem 8 stycznia br. wraz z moją małżonką w hali Centrum Park na koncercie Reprezentacyjnej Orkiestry Sił Powietrznych z Poznania, zorganizowanym z okazji finału WOŚP. Wśród widzów byli starosta Stanisław Skaja, wójt Zbigniew Szczepański i burmistrz Arseniusz Finster. Z tego co mówili konferansjerzy do tego przepięknego występu przyczyniły się wszystkie trzy samorządy. Muszę przyznać byłem im wdzięczny. Koncert jak zawsze był cudowny. W moich oczach zakręciły się łzy...
Przy tej okazji przypomniała mi się pewna historia sprzed dziewiętnastu lat.
Dlatego, że kocham te moje Chojnice i tych ludzi co w nich mieszkają - choć nie zawsze mnie rozumieją - czuję się w obowiązku ją Wam przybliżyć. Chciałbym, aby przede wszystkim dzisiejsza młodzież poznała początki tej szczytnej imprezy w naszym mieście, podczas której zbiera się pieniądze na sprzęt dla chorych dzieci.
Początki wcale nie były takie łatwe. Chojnickiej młodzieży władze Chojnic pokazały drzwi i nie zezwoliły na zorganizowanie w Chojnickim Domu Kultury koncertu. Pozostawiono ich samym sobie. Koncertu nie było. Ale... to była ekipa. Zbiórkę pieniędzy i tak przeprowadzili. W dniu 3 stycznia 1993 roku podczas akcji zebrali środki, które zostały przelane na konto "Funduszu na Rzecz Dzieci z Wrodzonymi Wadami Serca". Dwa przekazy w kwotach 9.800.000 i 1.700.030 złotych.
Jeszcze wieczorem, 8 stycznia 2012, zadzwoniłem do mojego dobrego kolegi z dawnych lat Lucjana Bukowskiego, który był jednym z organizatorów tamtej zbiórki, aby przypomniał, kto 19 lat temu, rozkręcił w Chojnicach to wszystko. I by opowiedział co pamięta z tych wydarzeń. Lukas się wzruszył. Bo przygotowania to była gorzka do przełknięcia pigułka. Wspólnie z Lukasem odświeżyliśmy pamięć. Przypomniały się następujące osoby: Rafał Zabrocki, Magdalena Michorzewska, Bartek Nowak, Karol Schreiber (już nie żyje), Gośka (dzisiaj Grzempa). Lucek stwierdził, że było jeszcze więcej osób. Niestety nie mógł ich sobie przypomnieć. Co pamiętał doskonałe? Nie mieli identyfikatorów, nalepek z serduszkiem, puszek do pieniędzy...
Za to, Pani Alicja Michorzewska, mama Magdy, która miała sklep spożywczy przy ul. 31 stycznia, dała im całe reklamówki lizaków w kształcie serduszka. Rozdawali je ludziom, a w zamian w reklamówki wrzucano im datki. Komisyjnie pieniądze zliczyli: Lucjan Bukowski, Magdalena Michorzewska i Rafał Zabrocki. Jaka wielka była ich radość, że chojniczanie obdarzyli ich tak wielkim zaufaniem.
Wtedy był straszny mróz. W sklepie Pani Alicji mogli się ogrzać, wypić gorącą herbatę.
Wtedy był straszny mróz. W sklepie Pani Alicji mogli się ogrzać, wypić gorącą herbatę.
W chojnickiej prasie bulwersującą postawę chojnickich władz opisywano przy okazji innej sprawy. Dotyczyła wykreślenia z kalendarza imprez II Festiwalu Teatrów Ulicznych. Z mojej inicjatywy Zarząd Miasta spotkał się z chojnicką młodzieżą 19 lutego 1993 roku w Urzędzie Miejskim (wtedy przy ul 31 stycznia). Oj, działo się tam, działo... Powinienem mieć w moim archiwum nagranie wideo z tej wizyty, podczas której poruszono kwestię festiwalu teatrów i WOŚP.
Po tym spotkaniu ukazało się dość dużo artykułów. Chociaż wcześniej był w "Gazecie Chojnickiej" z 22 stycznia 1993 r. list Magdy Michorzewskiej pt. "Nieformalny odruch serca". Oto fragmenty:
"Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy" to hasło znane dziś prawie każdemu. W nas (piszę jako przedstawicielka grupy chojnickiej młodzieży) budzi wiele sprzecznych uczuć. Z jednej strony, miłe zaskoczenie i sympatię do mieszkańców Chojnic, z drugiej - ogromny żal i rozczarowanie w stosunku do władz naszego miasta".
"Stanęliśmy w miejscu bardzo zniechęceni do wszelkiego rodzaju instytucji. Zastanawialiśmy się, czy kiedykolwiek uda się komuś przełamać impas niepomyślnych prób zorganizowania czegokolwiek w naszym mieście, bo według nas ci wszyscy ludzie, którzy mogliby, a nie chcieli nam pomóc, stanowili barierę nie do pokonania. Poznaliśmy straszne uczucie, jakim jest niemoc, bezsilność. Sytuacja stała się trudna w momencie, kiedy chcieliśmy pomóc tym dzieciom, a ktoś inny nie pozwolił nam na to".
"To my, młodzież, bulwersująca wyglądem, pijąca, bijąca, niszcząca, zła, bezmyślna, żadna. Takimi widzą nas ci, których cały wysiłek i poświęcenie w tej wielkiej akcji miał się ograniczyć do jednego słowa: róbcie! Widocznie chcieliśmy zbyt wiele, ale kto z nas przegrał, to pokaże czas".
"Składamy serdeczne podziękowania mieszkańcom Chojnic, którzy nam zaufali i ofiarowali swoje pieniądze, p. Alicji Michorzewskiej za ogromną pomoc, załodze Banku Gdańskiego oraz wszystkim, którym te podziękowania się należą".
Ps. Dzisiaj Magda jest policjantką pracującą w Wydziale d/s Nieletnich w Chojnicach.
A w moim archiwum mam wiele wycinków prasowych z tamtych i obecnych lat. Dla ciekawostki dopowiem, że w "Zeszytach Chojnickich nr 24/2009" Olgierd Buchwald napisał artykuł "Chojnicki samorząd terytorialny I kadencji w lokalnej prasie. Analiza działalności społecznej i politycznej". W nim na stronach 36 i 40-41 dowiecie się trochę więcej o konflikcie władz z młodzieżą. Zachęcam do przeczytania.
.
Pięknie i prawdziwie to opisałeś drogi Jacku! Dzięki!! Lucjan
OdpowiedzUsuńDobry opis :) pozdrawiam kolegę z klasy :)Wiesław R.
OdpowiedzUsuńDzięki Wiesławie. Już całe wieki Ciebie nie widziałem. Miło, że zaglądasz tu. :)
OdpowiedzUsuńGdzie Ty bywasz? Mam możliwość podejrzeć z jakich krajów zaglądają do mnie ludzie.Długo by wymieniać. W Twoim przypadku stawiam na Niemcy, chociaż może Grecja, bo ostatnio i stamtąd mam gości. No chyba nie z Konga, bo jakieś 50 wejść odnotował mój licznik? To pewnie jest któryś z kolegów co jest na misjach. Przy okazji gorąco pozdrawiam wszystkich bywalców. Jest mi niezmiernie przyjemnie. Wszystkiego dobrego życzę.
Tak Jacku w Niemczech pracuję :)napiszę ci e-maila :) serdecznie pozdrawiam Wiesław :)
OdpowiedzUsuńDrogi Jacku napisz mi pierwszy będę miał twojego maila :) bo nie znam twojego hehe pisz na to: boxing@autograf.pl
OdpowiedzUsuńPanie Jacku serdecznie dziękuję za te wspomnienia.Mimo upływu czasu to każda zbiórka na WOŚP powoduje,że przypominam sobie tamten mrożny dzień.Córka i jej przyjaciele,których serdecznie pozdrawiam,postawili jednak na swoim.To był piękny czas.POzdrawiam wszystkich zwolenników Jurka Owsiaka.Alicja Michorzewska.
OdpowiedzUsuńWitaj Alu i Jacku. Tak nie do konca nam nie pomagano - zgode na wjazd w strefe miejska samochodem (oczywiscie maluszkiem) mielismy :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Tomek
No i oczywiscie najwieksze pozdrowienia dla Magdy
OdpowiedzUsuńT
Dziękuję serdecznie za pozdrowienia! Również pozdrawiam wszystkich moich ówczesnych znajomych. Teraz, z perspektywy czasu, widzę, że daliśmy czadu :)I jakoś tak zupełnie niechcący przeszliśmy do historii, że się tak wzniośle wyrażę:) Jacek - dzięki za przywołanie ducha tamtych czasów. Pozdrawiam - Magda
OdpowiedzUsuńPanie Jacku dziękuje za pamięć,łezka sie kręci w oku.Pozdrawiam Zabrocki Rafał
OdpowiedzUsuńNas juz Kochani z Wami nie bylo ....Ale rowniez pozdrawiamy serdecznie i p.Ale i Magde i Malego i Lukasa...Karol przyslal nam wowczas serduszko....mamy do dzis pamiatke,po Nim tez!Tyle lat...Szkoda troche ,ze tyle sie pozmienialo...coz ,moze jednak sie kiedys spotkamy...
OdpowiedzUsuń